Moogie | |
Wykonawca : Hey | |
O piatej rano, minut pięć i pół | A |
Zmarł szeptem Jan w pościeli z puchu | G E G |
Potężne ciało, od stóp do głów | |
Wypełniał szczelnie - opasły duch | |
Z trudem więc przeciskał się | |
Przez czarny tunel, do boskich wrót | |
Tunel bowiem w rozmiarze L | |
O X za mały dla Jana był | |
Kaszel Piotra - dozorcy raju | A |
Z oddali gdzieś dobiegł go | G E G |
Trwało nim strudzony Jan | |
Poczuł nieba subtelną woń | |
O szóstej sześć - czasu ziemskiego | |
Otyły astral utknął w tunelu | |
To twgo dia, zaklinował Jan | |
Dupą dostęp do nieba bram | |
Więc nie myśl, że wieczność | A |
Jest balem czy ucztą | G E G |
Pobytem w kurorcie, wesołym miasteczkiem | |
Bankietem z gwiazdami, tancami do rana | |
Herbatką u króla z szampanem, ciasteczkiem | |
Wiecznośc to tunel kończacy się...dupą. | |
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Moogie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz