Brutalna niedziela | |
| Wykonawca : T.Love | |
| To była brutalna niedziela, stanąłem przed Twoimi drzwiami, | E C H7 |
| Nóż w mojej pochwie, pocięte pośladki – ona się chyba tak zaczynała. | |
| Nerwowo wszedłem w żydowską dzielnicę, biczem lata zbatożony, | |
| Mieszkałaś wtedy przy starym targu, numer 16 rdzawo – czerwony. | |
| Ref. | |
| Dlaczego musiałem zobaczyć Cię z nim. | C D |
| Kupował Ci szminkę krwawą jak mak. | a |
| Już teraz go nie ma, nie ma już nic, jesteśmy sami. | C D |
| Widziałem was w automobilu, gdy dotykałaś jego czoła. | |
| Patrzył na Ciebie młodszy, piękniejszy, syn fabrykanta, króla bawełny. | |
| I właśnie wtedy zadrżała mi ręka, gdy z przerażenia zaciąłem się brzytwą: | |
| Patrząc przez okno mej kamienicy, pocałowałaś go na ulicy. | |
| Tęsknię za Tobą, tak bardzo kocham, kocham, kocham. | e C H7 /x4. |
| To była brutalna niedziela, stanąłem przed Twoimi drzwiami, | |
| Leżąc na sobie jęczeliście szałem rozkoszy, nadzy, splątani. | |
| Zabłysnął nóż swym srebrnym ostrzem | |
| po waszych ciałach przejechał się gładko. | |
| On ryknął z bólu, Ty nie zdążyłaś, szedłem do Ciebie moja miła. | |
piątek, 16 marca 2012
Brutalna niedziela
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz