Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strachy na Lachy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strachy na Lachy. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 maja 2012

Piła tango

Piła tango

Wykonawca : Strachy na Lachy
Oto historia z kantem co podwójne ma dno  a a2 a d E
Gdyby napisał ją Dante
To nie tak by to szło...

Grzesiek Kubiak, czyli Kuba rządził naszą podstawówką
Po lekcjach na boisku ganiał za mną z cegłówką
W Pile było jak w Chile każdy miał czerwone ryło
Mniej lub bardziej to pamiętasz ? spytaj jak to było
W czasach gdy nad Piłą jeszcze latały samoloty
Wojewoda śliwiński kazał pomalować płoty
Potem wszystkie płoty w Pile miały kolor zieleni
Rogaczem na wieżowcu Piła witała jeleni

Statek Piła Tango
Czarna bandera
To tylko Piła Tango
Tańczysz to teraz
Płynie statek Piła Tango
Czarna Bandera
Ukłoń się świrom
Żyj nie umieraj

Gruby jak armata Szczepan błąkał się po kuli ziemskiej
Trafił do Ameryki prosto z Legii Cudzoziemskiej
Baca w Londynie z Buchami się sąsiedzi
Lżej się tam halucynuje, nikt go tam nie śledzi
Karawan z Holandii. On tutaj przyjechał wreszcie
Są już Kula, Czarny Dusioł - słychać strzały na mieście
Znam jednak takie miejsca gdzie jest lepiej chodzić z nożem
Całe Górne i Podlasie wszyscy są za Kolejorzem

Płynie statek Piła Tango
Czarna bandera
To tylko Piła Tango
Tańczysz to teraz
Płynie statek Piła Tango
Czarna Bandera
Ukłoń się świrom
Żyj nie umieraj

Andrzej Kozak, Mandaryn znana postać medialna
Tyci przy nim jest kosmos, gaśnie gwiazda polarna
Jest tu Siwy, który w rękach niebezpieczne ma narzędzie
A kiedy Siwy tańczy - znaczy mordobicie będzie
Pod Tytułem u Budzików chleją nawet z gór szkieły
Zbigu śpi przy stoliku, ma nieczynny przełyk
Lecz spokojnie panowie? według mej najlepszej wiedzy
Najszersze gardła tu to mają z INRI koledzy

Ref: Statek Piła Tango ...

Nad rzeką latem ferajna na grilla się zasadza
Auta z Niemiec sam wiem kto je tu sprowadza
Żaden spleen i cud, na ulicach nie śpiż złotówki
W Pile święta jest Rodzina i święte są żarówki
Nic nie szkodzi, że z wieczora miasto dławi się w fetorach
Ważne że jest żużel i kiełbasy senatora
Fajne z Liceum na Pola idą w świat dziewczyny
Po pokładzie jeździ Jojo bicyklem z Ukrainy

Ref: Statek Piła Tango ...

Oto historia z kantem co podwójne ma dno
Gdyby napisał ją Dante
To nie tak by to szło... 

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Żyję w kraju

Żyję w kraju

Wykonawca : Strachy na Lachy
Mieszkam w teczce tekturowej h C
Mole chodzą mi po głowie h C
Czyjeś gumowe rękawiczki otwierają do mnie drzwiczki C D 
Ścierają kurz z moich ust h e
Czyściciele warg zajęczych C D
odkurzają mnie z pajęczyn h e
Więc się pytam ich k..a 'co jest?'

Mieszkam w teczce tekturowej
Jak mnie otworzysz to się dowiesz
Jak topi się w wymiotach, gorzkie słowo patriota
Wiec wypuszczam z mej fajki buch
I nie otwieram tym baranom nawet po 6 rano
I nie pytam się ich k..a 'co jest?'

Kto zważy kolarzy, nie rusza sie z miejsca! e e e

Żyje w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch..a C G e
Żyje w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch..a, za moją kase! C G e
C G e

Bywasz piekącym jadem trollów
na internetowym forum
Wiwat Polonia, frustrata,
wiwat dom psychopata
Jam nieudacznik, grafoman i śmieć
Tylko tu możesz być Bogiem, na wszystkich podnosisz nogę
I załatwiasz te sprawę jak pies

Kto z tego napięcia pierdolnie ze szczęścia!

Żyje w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch..a /x2
Dlaczego żyje w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch..a?
No bo żyje w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch..a, za moją kase!

Tyś podsłuchowa pluskwa tajna
Kasztan wyciągnięty z łajna
Kiedy ja mówię 'wolność'
Zaraz grozisz mi wojną
Kiedy drugą stroną drogi chcę przejść
Więc kiedy ja mówię 'wolność',
nie mów mi, że nie wolno
Moja wolność to żaden Twój grzech

Mam wycięte na czole od chwili poczęcia!

Żyje w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch..a /x2
Dlaczego żyje w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch..a ?
No bo żyje w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch..a, za moją kase!
Za moją kase! 

Twoje oczy lubią mnie

Twoje oczy lubią mnie

Wykonawca : Strachy na Lachy
Twój niewyraźny głos g d F g
Muska się po pięciolinii
Śmiejesz mi się w nos
Chcesz mnie obcyganić
Czujesz łatwy łup
Jesteś wszak sprytnym złodziejem
Nie rzucasz słów na wiatr
Dobrze wiesz, że już wieje

Twoje oczy lubią mnie i to mnie zgubi g g c F

Ty nie naciągasz strun
Ty nie walisz w bęben
Każda jednoznaczność
Według ciebie jest błędem
Bojkotujesz konkret
Wystarczy ci jedynie zarys
Cóż mi możesz dać?
Wiśnie piołun i curry?

Twoje oczy lubią mnie i to mnie zgubi

Lekko ściszasz głos
Lekko poprawiasz grzywkę
A co ukryłeś tam?
Tam mam zaszytą wszywkę
Tam schowaną mam
Pamiątkę po innej dziewczynie
Gram w to jeszcze raz
Zagram z tobą i zginę


Raissa

Raissa

Wykonawca : Strachy na Lachy
Raissa, Raissa, Raissa ...   a F

No chodź, chodź ze mną do łóżka  a G C E
Zrobię to byś bać się przestała
Będę całował twoje palce
Będę dotykał twoje nagie ciało
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Poczujemy się wzajemnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź!

No chodź, chodź ze mną do łóżka  a G C E
Nie potrzebujemy się cieszyć po ciemku
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Bez ambicji, grzechów, wstydu i lęku
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
Poczujemy się wzajemnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź!

Raissa, Raissa, Raissa ...   a F

No chodź, chodź ze mną do łóżka  a G C E
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź, chodź ze mną do łóżka        

No chodź, chodź ze mną do łóżka  a G C E
Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie
Najważniejsze jest to, że jesteś
Gdy możemy poczuć się wzajemnie
No chodź, chodź ze mną do łóżka
No chodź!

Raissa, Raissa, Raissa ...     a F

Po prostu pastelowe

Po prostu pastelowe

Wykonawca : Strachy na Lachy
Samochody naszych chłopców są w kolorach pastelowych, a D
a sukienki naszych dziewczyn są w kolorach, w kolorach pastelowych
w kolorach pastelowych
a F D
Telefony tuż przy łóżkach wciąż słuchają namiętności
a neony w moim mieście zmuszają, zmuszają do miłości
zmuszają do miłości
już na miłość czas...

Przez siedzenia naszych wozów przewijają się dziewczyny
rozpinając nam kabury niszczą piękne, piękne swe fryzury
piękne swe fryzury na żel

Choć butelki są zielone, a studenci kolorowi,
to sukienki naszych dziewczyn są po prostu, po prostu pastelowe
po prostu pastelowe
jak sen

Telefony tuż przy łóżkach wciąż słuchają namiętności
a neony w moim mieście zmuszają do miłości
Samochody naszych chłopców są w kolorach pastelowych,
a sukienki naszych dziewczyn są po prostu pastelowe
jak sen

Ostatki - nie widzisz stawki

Ostatki - nie widzisz stawki

Wykonawca : Strachy na Lachy
intro: a F d

Ostatni gasi światło, ostatniego gryzie pies  a d G
Ostatni zawsze zostaje w matni  a d G
Jesteś ostatni, bo nie masz siły biec  a d G
Nie widzisz stawki - jesteś ostatni  a d G

Nie warto, nie liczy się...  a F d G

Po raz ostatni, to nasz ostatni raz
Ostatni taniec, ostatnie łóżko
Wisi u szyi ostatni kamień
I łzy ostatnie schną pod poduszką

Nie warto, nie liczy się...

Ostatni gasi światło, ostatniego gryzie pies
Ostatni zawsze zostaje w matni
Jestem ostatni, bo nie mam siły biec
Nie widzę stawki - jestem ostatni

Nie warto, nie liczy się...

Z ostatniej wieczerzy nie został tu prawie nikt
Ni św. Jerzy, ani głupcy bławatni
Odleciały ptaki, odpłynęły statki
Ze złotej tacki wciągam ostatki
Nie warto, nie liczy się...

Nim wstanie dzień

Nim wstanie dzień

Wykonawca : Strachy na Lachy
Ze świata czterech stron,  a e a
Z jarzębinowych dróg,  a e a
Gdzie las spalony, wiatr zmęczony, noc i front.  e a C D
Gdzie nie zebrany plon,  a D
Gdzie poczerniały głóg,  D e
Wstaje dzień.  a

Słońce przytuli nas do swych rąk  a D a
I spójrz - ziemia ciężka od krwi,  C D a
Znowu urodzi nam zboża łan, złoty kurz.  a D a G a
Przyjmą kobiety nas pod swój dach  a D a
I spójrz - będą śmiać się przez łzy.  C d a
Znowu do tańca ktoś zagra nam.  a D a D

Może już  C
Za dzień, za dwa,  a G
Za noc, za trzy,  G C
Choć nie dziś.  a

Chleby upieką się w piecach nam.
I spójrz - tam gdzie tylko był dym,
Kwiatem zabliźni się wojny ślad, barwą róż.
Dzieci urodzą się nowe nam.
I spójrz - będą śmiać się, że my
Znów wspominamy ten podły czas, porę burz.

Za dzień, za dwa,
Za noc, za trzy,
Choć nie dziś.
Za noc, za dzień,
Doczekasz się,
Wstanie świt. 

Moralne saldo

Moralne saldo

Wykonawca : Strachy na Lachy
Z krucyfiksu co noc  e h e
Patrzy się na nią  h e
Kiedy składa na pół  e h C
Sukienkę tanią  h e
Nie powie nic kiedy znów
Włoży ją rano
Wszystko już o niej wie
Tani stróż anioł

Drugi rok stoi tam
Za firanką
Nie wybaczy mu że
On poszedł z tamtą
Wylało się na stół
Moralne salto
Smutna historia ta
Z dominantą

Snów dziwnych ma pięć  G D e 
Jak palców jej pięć u dłoni każdej  e C h e
Ściera swój uśmiech ze starych zdjęć
Jego uśmiechu część
Głodne oczy nakarmi
Dobrze wie już że MY
Się nie dzieli przez TRZY
Z młodszymi koleżankami i
Jeśli już ktoś dziś puka w jej drzwi
To z całych sił tylko
Przeciąg trzaska złudzeniami


Mocniej wtuli się w koc
W czarnej godzinie
Nie policzy tych łez
Zostały w kinie
Pożegna ją dym ze świec
Popiół w kominie
Z krzyża zszedł dziś w tę noc
Nie będzie przy niej

Ona coraz śmielszą ma chęć
W kuchni palnik z gazem
Sama sobie wydaje się tłem
a życie jej puszcza się płazem
Ona przeklina ten dzień
I siebie przed ołtarzem
Nie pytaj mnie skąd o tym wiem
Opowiem ci o tym innym razem...

Snów dziwnych ma pięć
Jak palców jej pięć u dłoni każdej
Ściera swój uśmiech ze starych zdjęć
Jego uśmiechu część
Głodne oczy nakarmi
Dobrze wie już że MY
Się nie dzieli przez TRZY
Zwłaszcza z koleżankami
Jeśli już ktoś dziś puka w jej drzwi
To z całych sił tylko
Przeciąg trzaska złudzeniami

Nie fajnie jej z tym
nie pytaj czy jej fajnie  G D e 

Listo do Che

Listo do Che

Autor: Grabowski KrzysztofWykonawca : Strachy na Lachy
Celują mi prosto w serce d d
Dziś kupców jest dyktatura d g
Oni mierzą do mnie jak do szczura B d
Tych złotych Czterdzieści i Cztery g A
Kod z kresek na parabelce
Zwymiotowało moje serce
Taka dziwna przebiła je gwiazda
Taka dziwna przebiła je gwiazda

Ref:
   Hej ty i cała twoja wiara d B A
   Zastyga krew na transparentach d B A A7
   Ja pamiętam cię tylko ze zdjęcia g d
   Komendancie Che Guevara B A

Mijałem targ na sygnale
Twarz twą widziałem wspaniale
Tam gdzie kurwy grzyby i krasnale
Na szklankach i na firankach
Aż tu pewnego poranka
SMS z okolic piekła:
Czerń dzisiaj głodna i wściekła
Tak napisała Zetkin Klara

Hej ty i cała twoja wiara
Zastyga krew na transparentach
Ja pamiętam cię tylko ze zdjęcia
Komendancie (Che!) Che Guevara x2

Zawalił się kapitalizm
Światu but na nodze już się zapalił
W Gawroszewie robią bomby w barach
I palą tam hawańskie cygara
Szabadabada szabadabada
Znów modna jest broda Jezusa
Na widokówkach z Nablusa znów
Odbiera wojsk paradę
Osama Bin Checko-Laden

A ja gdy z mego snu się zbudzę
Zaraz wam zdradzę to hasło
Nie pozostanę wredną wszą
W brodzie Fidela Castro x2

Ile ty chcesz za te szklankę
Ile ty chcesz za te szklankę
Ile ty chcesz za te szklankę
Ile ty chcesz za te szklankę

Hej ty i cała twoja wiara
Zastyga krew na transparentach
Ja pamiętam cię tylko ze zdjęcia
Komendancie (Che!) Che Guevara x2

Ile ty chcesz za te szklankę

Kazimierz Wierzyński

Kazimierz Wierzyński

Autor: Jacek KaczmarskiWykonawca : Strachy na Lachy
Kielich pór roku zgłębiając wielekroć fis E
Dotrzesz do Stanów Zjednoczonych Duszy  D fis
Kiedy sprzeczności się ze sobą zetkną
Jedno pragnienie nieodmiennie suszy:
Zgubić za sobą ból gorycz i żal  h D
W ostatnim skoku w nieskończoną dal.  fis/ x2

Unieść się ponad spiekotę epoki
Śmignąć ścianom dymów z jednego odbicia
Przeskoczyć wieczność w jednym mgnieniu oka
I pobić rekord świata w długości przeżycia
Opaść w zaświecie jak świetlisty szal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal /x2

Zaświat wygląda jak przedświat dziecięcy:
Jeśli wojna to tylko - z błękitem zieleni
Popłoch - jedynie słonecznych zajęcy
Jeśli stronnictw rozgrywki - to stronnictw strumieni
Jeśli ofiara - to z wiatru i fal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal /x2

A w samym środku jest muzeum grozy
Czarnych polonezów strojów i ustrojów
Poustawianych w nierozumne pozy
Jak płomieni języki zastygłe w podboju
I nikt nie pojmie szeptu ciemnych sal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal /x2

Zaświat to przecież - Kresy naszych marzeń
Rajów utraconych w dzieciństwie rubieże
Gdzie z kapeluszem w ręku mówią Twarze
- Miło Pana ujrzeć Panie Kazimierzu!
Gdzie uroczyście trwa najświętsza z gal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal...

Idzei na burze idzie na deszcz

Idzei na burze idzie na deszcz

Wykonawca : Strachy na Lachy
Długa broda nóż na Ce a F G a
Długa broda nóż na Ce
Jak ci to mam powiedzieć dziś
Jak ci to mam powiedzieć
Kiedy w ciemnej sieni sam tu siedzę...

Te kłamstw oceany
Te niedobre przeczucia
Latające dywany
Nagłe serc ukłucia
I nie przegonię ręką z czoła
Czarnej chmury
Kiedy w ciemnej sieni sam tu siedzę

Idzie na burzę idzie na deszcz
Idzie na burze idzie na deszcz

Długa broda nóż na Ce
Długa broda nóż na Ce
Jak ci to mam powiedzieć dziś
Jak ci to mam powiedzieć
Kiedy w ciemnej sieni sam tu siedzę...

Na święte przykazania
Narzuciłem wieniec
A o czym szumią drzewa
Lepiej jest nie wiedzieć...
Nie przegonie ręką z czoła
Czarnej chmury
I nie przegonię ręką z czoła
Czarnej chmury
Kiedy w ciemnej sieni sam tu siedzę

Idzie na burzę idzie na deszcz
Idzie na burzę idzie na deszcz

Dzień doby, kocham Cię

Dzień doby, kocham Cię

Wykonawca : Strachy na Lachy
Bo chodzi o to by od siebie D fis
nie upaść za daleko
Jak te dwa łyse kamienie nad rzeką
Chodzi o to
By pierwsze chciało słuchać
Co mu to drugie
powiedzieć chce do ucha:
Że po mej głowie ?
czasem się ich boje -
Chodzą słowa nie do powiedzenia...
Nie-do-powiedzenia

Ref:
Dzień dobry, Kocham cię D E fis
Już posmarowałem tobą chleb
Dzień dobry, Kocham cię
Nie chce cię z oczu stracić więc
Jeszcze więcej dzień dobry
Kocham cię
Podzielimy dziś ten ogień na dwoje
Dzień dobry, Kocham cię
To zapyziałe miasto niech o tym wie

Tu chodzi o to by od siebie
nie upaść za daleko
Kiedy długo drugie
nie widzi pierwszego
Bo gdy siedzi człek samemu
z czarnymi myślami
Człowiek rzuca słuchawkami
Rzuca słuchawkami

Bo chodzi o to by od siebie
nie upaść za daleko
Nawet jeśli czasem między nami wykipi mleko
Choćbyś nawet i wieczorem zasypiała zdołowana
Chciałbym ci zaśpiewać z rana
Móc ci zaśpiewać z rana
Kochana...

Dzień dobry
Kocham cię
Już posmarowałem tobą chleb
Dzień dobry
Kocham cię
Nie chce cię z oczu stracić więc
Jeszcze więcej dzień dobry
Kocham cię
Podzielimy dziś ten ogień na dwoje
Dzień dobry
Kocham cię
To zapyziałe miasto niech o tym wie
Dzień dobry
Kocham cię
Już posmarowałem tobą chleb
Dzień dobry
Kocham cię

Nie chce cię z oczu stracić więc
Jeszcze więcej Jeszcze więcej Jeszcze więcej
DZIEŃ DOBRY
Kocham cię
Podzielimy dziś ten ogień na dwoje
Para-twoje
para-moje
Onomatopeiczne
Paranormalne
Paranoje
Dwoje 

Chory na wszystko

Chory na wszystko

Wykonawca : Strachy na Lachy
Żółć się leje mi z wątroby jak tramwaj na Patriarszych Prudach   g D
Moja poduszka - milimetr od szyn, więc mam twarz jak stary Bułgar   c D

Dzisiaj w mej głowie zabili mi Kennedy'ego jest 23 listopad   g D
Pada mi za kołnierz jesieni polskiej glajda wyprzedzają się tiry na autostradach  c D

Bywam jak kucharz, co nie urodził się w kuchni, nudzę się w operze  g D
Chodzę tylko do knajp, w których mnie nie znają, zostawiam po sobie puste talerze  c D

Jestem jak jaskółka co wiosnę zgubiła i znów zima za dupę mnie trzyma  g D
I tani frajer sprzedaje mi zimny czaj Redaktor Odyniec z pysma Padlina  c D

 Jestem chory na wszystko kochana  g
 I nie wiem co mnie tu czeka  D
 Jestem chory na wszystko  c
 Chorobę mam na powiekach  D
 Jestem chory na wszystko kochana  g
 I jak pies kulawy szczekam  D
 Jestem chory na wszystko 
 Chorobę mam na powiekach  D

Dostałem w ryj fajką pokoju kiedy znów kopałem się z koniem
Wtedy zadzwonił do mnie Olof Palme i chciał porozmawiać z Kuroniem

Ty ciągle i wciąż masz mi za złe, że już nie mieszkam w Punk Rock City
Mieszkam w całkiem innym miejscu Polski i cierpię na syndrom sztokholmski

Śpiewam już tylko o Polsce i o złej miłości złe piosenki o złym systemie
Polska przychodzi do mnie tylko po autograf dla miłości zaś jestem złudzeniem

Nigdy nie będziemy jak Bonny i Clyde - ani orłem ani reszką
Będziemy jak ten deszczowy maj, jak ci wszyscy brzydcy ludzie z Tesco

Jestem chory na wszystko kochana
I nie wiem co mnie tu czeka
Jestem chory na wszystko
Chorobę mam na powiekach
Jestem chory na wszystko kochana
I jak pies kulawy szczekam
Jestem chory na wszystko
Chory na wszystko
Chorobę mam na powiekach


Ballada o Tolku Bananie

Ballada o Tolku Bananie

Wykonawca : Strachy na Lachy
Stare miał dżinsy, starą koszulę fis cis fis cis
W dziurawych kamaszach szedł, D E fis cis
Z odwagą w sercu, z dumą na twarzy, fis cis A Gis
Czy dobrze było czy źle, cis Gis cis
Czy dobrze było czy źle. D E fis

Gdzie świat szeroki, droga daleka
Pod dachem utkanym z gwaizd,
Księżyc mu kumplem, głód był kolegą,
Tak przewędrował sto miast.

Piosenka o Tolku, Tolku Bananie D E D E
Czy chcecie wierzyć? D E
Czy chcecie wierzyć, czy? D E
Czy chcecie wierzyć, czy nie D E fis

Gdzie świat szeroki, droga daleka
Pod dachem utkanym z gwiazd,
Księżyc mu kumplem, głód był kolegą,
Tak przewędrował sto miast,
Tak przewędrował sto miast.

Aż kiedyś odszedł, odszedł daleko
Za siedem gór, siedem rzek,
Jednak o Tolku piosnka zostanie
Czy chcecie wierzyć czy nie.

Piosenka o Tolku, Tolku Bananie
Czy chcecie wierzć?
Czy chcecie wierzyć, czy?
Czy chcecie wierzyć, czy nie.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Awangarda jazz i podziemie

Awangarda jazz i podziemie

Wykonawca : Strachy na Lachy
Nawiedzone stado jest jak lunatyczny ogień A D A E D A
Wielce czcigodny guru imponuje tobie
Zawodowi wizjonerzy zrobią wszystko byś uwierzył
W tłumie tracisz swoją twarz
Powoli stając się częścią tła
Jeden ton podaje trąba E A
Wszyscy śpiewają to razem G A
Awangarda, jazz i podziemie D E G A
Wszyscy śpiewają to razem G
Awangarda jazz

Czasami odwiedzają nasz klub
Kobiety w wieku lat stu
O twarzach, ktore widziałeś już kiedyś
u ojca w pornosach
Kobiety gotowe na wszystko
Stepujące ustami o ołtarz
Stepujące ustami o ołtarz
Jeden ton podaje trąba
Wszyscy śpiewają to razem
Awangarda, jazz i podziemie
Awangarda jazz

Jeśli dośyć masz już szarych dni
Pełnych nudy monotonii życia
Gdzie są twoje oczy, landszaft dziki z raju
Pragniesz przeżyć chwile uniesienia
W całkiem innym świecie
I choć raz znaleźć się na skraju
Oto nasze lekarstwo - nowy cudowny lek
Oto nasze lekarstwo - najpierw pierdolnij się w łeb

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...