Ballada o smutnym skinie | |
Wykonawca : Big Cyc | |
Skin jest całkiem łysy, włosków on nie nosi | A A4 D2 A |
Glaca w słońcu błyszczy, jakby kombajn kosił | |
Pejsów nie ma skin, kitek nienawidzi | |
Boją się go Araby, Murzyni i Żydzi | |
Najgorsza dla skina jest co roku zima | |
Jak on ją przetrzyma, przecież włosków ni ma | |
Nałóż czapkę skinie, skinie nałóż czapkę | E A fis E |
Kiedy wicher wieje, gdy pogoda w kratkę | |
Uszka się przeziębią, kark zlodowacieje | D E A |
Resztki myśli z mózgu wiaterek przewieje | |
Mamusia na drutach czapkę z wełny robi | |
Nałożysz ją skinie, gdy się chłodniej zrobi | |
Wełna w główkę grzeje, ciepło jest pod czaszką | |
I komórki szare wówczas nie zamarzną | |
Nasz skin był odważny, czapki nie założył | |
Całą zimę biegał łysy, wiosny już nie dożył | |
Główka mu zsiniała, uszka odmroziły | |
Czaszka na pół pękła, szwy wewnątrz puściły | |
Nałóż czapkę skinie... | |
piątek, 17 lutego 2012
Ballada o smutnym skinie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz